środa, 10 lipca 2013

Rozdział 1: Śmierć na zawołanie

Przypatrywałam się swojemu odbiciu w lustrze. Mówili mi, że urodę to ja mam. Nie wierzyłam im . W lustrze widziałam dziewczyne, która miała rude włosy do pasa, co idealnie komponowało się z jej brązowymi oczami. Mam dopiero 11 lat, ale musiałam szybko dojrzeć. Nie miałam zbyt wielu przyjaciół, nie byłam łatwowierna.
-Olu zejdź, proszę na dół-zawołał ojciec.
-Już schodzę ojcze- od dziecka uczono mnie już kultury, nie zwracałam się do ojca, tato tylko ojcze.-O co chodzi?-zapytałam kiedy byłam już na dole.
-Jest taka sprawa... Mamy lipiec, a Gosia ma pokaz w piatek... Musimy wyjechać do Włoch i nie możemy cię wziąć. Więc, jestem zmuszony odesłać cię do Karoliny,twojej matki.-powiedział lekko zdenerwowany.
-Jak to? Czemu? Nie możesz!-krzyknełam i kilka łez poleciało mi po policzku.
-Leks wiem, że jest ci trudno, bo nie widziałaś się z nią 5 lat. Ale nie możemy cię zabrać, przykro mi. Mamy czas do środy, bo w czwartek muszę cię zawieść do matki...
Pokiwałam zrozumiale głową, przecież to nie jego wina. Pobiegłam na górę i położyłam sie na łóżku. Mam pięć dni.... Przed snem z moich oczu wydostały się pojedyncze krople łez.
*
Minął już czas na pożegnania, pakowanie się. Dziś miałam jechać do Karoliny, mojej matki. Właśnie teraz zapinałam pasy i pojechaliśmy. W aucie była apsolutna cisza. Mi to pasowało. Moje kontakty z ojcem wcale sie nie polepszyły,lecz pogorszyły. Podróż nie trwała długo. Zaledwie dawie godziny. Staneliśmy przed dużym domem. To był zapewne dom Karoliny. Powiedziałam krótkie"cześć" i poszłam do bagażnika. Otworzyłam go, wyciągłam walizke i poszłam. Rozejrzałam się dookoła. Okazało się, że to nie był dom Karoliny. Jej matka stała przed czarnym audi, podeszła do niej. Przywitała się, Karolina zabrała od niej walizkę i wsadziła do tylnej części samochodu. Jechały mniej niż 5 minut i zaparkowały przy ulicy... Magiczna 4. Zupełnie nie znałam tej okolicy. Wysiadłyśmy z samochodu. Przed moimi oczami ukazał się piękny dom.
-Alex to jest nasz nowy dom, tamten już się nam by nie przydał. Idź na górę. Wszystkie pokoje są podpisane.- powiedziała miło.
-Yyy...dobrze. - zająkałam się.
Zaniosłam na górę swoje rzeczy. Pokój był w sam raz. Szybko zeszłam na dół.
-Już jesteś. To choć pójdziemy do restauracji coś zjeść, a jeśli nadal będzie taka ładna pogoda to pójdziemy do centrum handlowego.
-Dobrze- powiedziałam od niechcenia. Do restauracji szłyśmy 10 minut. Bo z Magicznej na J. Matejki był niedługi odcinek. Gdy zjadłyśmy, zaczął mocno padać deszcz. Biegiem dobiegłyśmy do domu, a i tak byłyśmy przemoczone do suchej nitki. Właśnie zaczął dzwonić telefon.
-Odbierz- powiedziała Karolina.
Pobiegłam do telefonu i odebrałam.
-Słucham...
-Panna Aleksadra Black?
-Tak przy telefonie.-powiedziała poważnie
-Pani ojciec i jego towarzyszka zgineli w wypadku samolotowym. Przykro mi...
-Jak to? To nie możliwe.
-Dobranoc
-Dobranoc-powiedziałam łamiącym się głosem.
Słuchawka upadła mi na ziemie. Ja oparłam się o ściane i zsunełam na dół. Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach, stawałam się coraz bardziej mokra. Położyłam się na ziemi i zasnełam.
--------------------------------------
Rozdziały będą pojawiać się mniej więcej co dwa tygodnie. Pozdrawiam :)  ~ Torii

Prolog



Gdzieś w Kowalewie Pomorskim mieszkała mała dziewczynka. Istotka ta, miała mamę i tatę. Szczęśliwą rodzinę. Lecz nie długo. Gdy dziewczynka skończyła cztery latka, jej rodzice rozwiedli się, a panienka zamieszkała na stałe z ojcem i jego narzeczoną, Gosią. Dziewczynce było na imię Ola....

wtorek, 9 lipca 2013

Coś o autorkach!

Hej! Mam na imię Wiktoria, ale będę się podpisywała Torii! Jestem współautorką tego bloga. Ja raczej będę odpowiedzialna za wygląd i za formalności. Będę poprawiała rozdziały... Może niektóre pisała z perspektywy osoby. Historie wymyśla druga autorka bloga, nie ja! To może się opisze? Jestem zwykłą nastolatką o wielkich marzeniach. Nie lubię zbyt pisać, chyba że mam wene twórczą. No to na tyle... ~Torii

*

Hejka!! Jestem Aleks, ale to już wiecie . Jestem zwykłą nastolatką o niezwykle bujnej wyobraźni . Uwielbiam pisać chociaż nie robię tego często. Mam nadzieję,że ja i Torii będziemy dobrze pisać, a wam się będzie dobrze czytać~ Aleks

Obserwatorzy